sobota, 6 lipca 2013

Mroczna Ciemność- Prolog/Rozdział 1

 Był letni wieczór. Wracałam właśnie od przyjaciółki, było naprawdę fajnie, takie jakby babskie party. Szłam wąską ulicą, kiedy nagle przypomniałam sobie że muszę jeszcze napisać wypracowanie na dziesięć stron z historii renesansu. Wyciągnęłam szybko telefon z kieszeni i spojrzałam na cyferki, będące zegarem. 21:30. Cholera na pewno nie zdążę. Postanowiłam więc iść do domu skrótami przez las. Ostrożnie zeszłam z krawężnika i skręciłam w mroczną stronę miasta. Co prawda to straszna i niebezpieczna droga ale będę szybciej o dziesięć minut. Weszłam niepewnie w ciemny las, nie miałam pojęcia że to może być aż tak straszne. Dasz radę, powtarzałam sobie w kółko. Szłam dzielnie przed siebie, kiedy nagle poczułam mrowienie na plecach, jakby tysiąc małych mróweczek urządzało sobie na nich wycieczkę. Zawszę się tak czuję, gdy ktoś mi się przygląda. Wystraszona odwróciłam się na pięcie. Nikogo za mną nie było. Dziwne,  byłam pewna że ktoś mi się przygląda. No nic, jestem po prostu przewrażliwiona i strachliwa jak gęś. Odwróciłam się z powrotem i znieruchomiałam. Przede mną stał chłopak. Wysoki , na oko był w moim wieku. Lecz coś było w nim nie tak. Od razu, gdy spojrzałam w jego oczy, wiedziałam że powinnam uciekać, jednak moja głupota nie zna granic więc dalej stałam jak słup i gapiłam się na obcego. W końcu się odezwał.
    - Co robisz w lesie o tej porze? - gdy usłyszałam jego głos zamarłam. Był taki aksamitny, ale jednocześnie miękki i niski. Wydawał się być idealny, nie z tej ziemi.
    -Yyy..- wydusiłam z siebie. Chłopak przyglądał mi się intensywnym wzrokiem. Pod wpływem blasku  księżyca zobaczyłam,  że ma półdługie czarne włosy dziwnie roztrzapirzone z tyłu, i ciemne oczy. Ale nie zwyczajnie ciemne. Gdy na mnie spojrzał, poczułam dreszcz. Nie był on z tych przyjemnych. Nie pozostało mi nic innego jak uciec.
    -Przepraszam śpieszę się, rodzice na mnie czekają- Powiedziałam szybko, i pędem ruszyłam przed siebie, omijając nieznajomego. Biegłam ile tylko miałam sił w nogach. Czułam jak kolce z krzewów, igły z drzewek i różne inne rośliny ranią moje nogi. Nie zwracałam jednak na to uwagi. Musiałam jak najszybciej wydostać się z tego lasu. Kimkolwiek był ten mężczyzna, nie chciałam już więcej go spotkać. Po kilkunastu minutach zauważyłam w ciemności otwór, który sygnalizował, że zbliżam się do końca lasu. Kiedy dotarłam wreszcie do domu, rozejrzałam się dookoła. Cały czas prześladowała mnie myśl, że może ów chłopak podąża moim śladem. Nienawidzę mieszkać koło lasu- z tą myślą otworzyłam drzwi do domu.



*******************************************************************
 Wiem, że rozdział krótki ale to taki prolog/ 1 rozdział :)
Ogólnie to opowiadanie nie będzie miało długich rozdziałów. Wcześniej umieszczałam je na innym blogu. To moje pierwsze opowiadanie było. Musiałam pozmieniać niektóre rzeczy, ale myślę, że jest w miarę.

2 komentarze:

  1. Bardzo spodobało mi się to opowiadanie, będę tu wpadać :)
    jak masz czas zajrzyj tu : http://helloiamnotperfect.blogspot.com też piszę opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zapowiada :) Na pewno będę wpadać ;)

    PS: Zapraszam także do mnie: http://4przyjaciolki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń